Trollpasta. Dziwne życie cz3

Obudziłem się i z przyzwyczajenia sprawdziłem godzinę. Minus3:32.
Do jasnej ciasnej, takiej, godziny, nie, ma! Wrzasnąłem.
A założysz się że jest? Zapytało łużko. Ja tu chyba zwariuję! Zaryczałem wręcz. Po chwili dałem z kopa w komputer. Jajajałłła! Zawył z bóló zwiewając pod stół. Zjadłem kanapkę ze świnką morską. Bleeeeeeeee! Zwymiotowałem na peceta. Sprzątnij to kretynie! Nie chcę mieć w wiatraku żygów! Nie sprzątnę! Zobaczymy! Chcesz się załoożyć? No? Jednak go wyczyściłem oliwką dziecięcą i kremikiem. Napiłem się kubusia.
O kurrrrrr, obrzydlistwo! Wyplułem wszystko na łużko.
Czyść! Wrzasnęło. No nieeeeeeeeeeeee! Zajęczałem i wyczyściłem sprawdzając godzinę. 24:60. Do pioróna takiej godziny niema! Wrzasnąłem.
No nic sprawdzamy serwis. Pojechałem na miejsce na rowerku z myszką miki. Na miejscu butki stał barak. W środku że what? What? Whaaaaaaaaaat! Tam były widelce które grały w piłkę, łyżki to byli sędziowie a noże trenerzy.
Kurrrrrrrrr dość! Wrzasnąłem rozwalając barak i odjechałem.
Meczczczczx! Usłyszałem jeszcze tamte łyżki, widelce i noże. W domu pecet tańczył makarenę.
Przestań! Wrzasnąłem tłukąc go zygzakiem asz ten pękł. Nie chce mi się! Wrzasnął, więc go odpaliłem.
Hiperrealistyczna khrewwww! Znowuuuu! Wyłączyłem go i kopnąłem.
Daj mi spokój! Rozpłakał się i zwiał pod łużko.
Idę do serwisu! Wrzasnąłem mu w cd rom i pojechałem tam. Stała tam butka z barakiem! W środku były tańczące drzwi, śpiewające klamki i zamki grające na lirze korbowej, tamburynie i drumli.
Kurrrrrrr what! Wrzasnąłem wracając. W drodze sprawdziłem godzinę. 24:68. Nie ma takiej godzinyyyyyyyyyy! Wrzasnąłem kopiąc kompa który tańczył oberka i zwaliłem się na łużko z myślą o spaniu.
Złaź złaź weź to brudne brzuszysko! Wrzasnęło łużko i zwaliło mnie. O żesz ty! Wrzasnąłem na nie tnąc je nożykiem plastikowym od mojej ciastoliny play doh. Po chwili przestałem bo to kretyńskie łużko jęczało a co to za przyjemność walczyć z materacem? Mało tego nóż był plastikowy i nieostry! Potem odpaliłem kompa. Khrrrrrrewhhka! Hiperrrrrealistycznaaaa! Wrzasnąłem i dałem mu tak z kopa, że wywalił szklankę z kubusiem i oblał się nim.
Ale paskudztwo! Wrzasnął, a ja poszedłem spać czyszcząc peceta. Była godzina 25:00
Będzie next jak coś

7 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink