Rozdział 1

Nastał ranek. Od godziny 5 Frank Mirdley był już na nogach. Odkąd żąd zmienił zasady co do androidów a ich produkcja wyraźnie się poprawiła, łowcy mieli więcej roboty niż wcześniej. Od roku androidy mogły przebywać na ziemi legalnie, lecz musiały być zarejestrowane. Oczywiście zdażały się przypadki, że andek nie rejestrował się i zaszywał się gdzieś udając człowieka. Takich łowcy mieli wyłapywać. Między innymi takich. Do masowej produkcji wszedł nowatorski sposób przedłużania życia androidów polegający na wymianie komurek. Oznaczało to tylko tyle, że taki robot mógł przeżyć nawet 200 lat pod warunkiem, że co 4 lata poddawał się regeneracji w zakładzie produkcyjnym na marsie.
Frank w drodze do pracy przeglądał papiery, które zmagazynowały mu się od tygodnia nieobecności w pracy. Uległ wypadkowi gdy ważąca 20 kilogramów cegła uderzyła go w lewą nogę, druzgocząc mu ją całkowicie. Technologia jednak zaszła tak, że wyleczenie takiego uszkodzenia zajmowało jedynie kilka dni plus rehabilitacja.
Łowca prowadząc hovera myślał o dniu, który będzie musiał poświęcić na złapanie kolejnych, niezarejestrowanych andków. W śród jego "ofiar" znajdował się nawet co dziwne menedżer jednego z banków, Paul Borrow. Od niego postanowił zacząć. Zkierował pojazd w stronę centrum i wylądował na dachu centrum handlowego, w którym nieszczęsny robot powinien właśnie się znajdować.
Wysiadł i wszedł do budynku. Zapytał jednego z przechodzących pracowników gdzie mieści się bank MIS i zkierował się na 13 piętro. W drodze do windy minęła go grópka osób, która zażarcie o czymś dyskutowała.
Nie myślisz chyba, że on, Powiedział 1 z mężczyzn z owej grópy.
Nie myślę. Ja to wiem. Syknęła jakaś kobieta przenikliwym szeptem.
Tylko tyle zdołał usłyszeć, ponieważ drzwi windy już się otworzyły i wsiadł do środka.

3 komentarze

  1. Trochę zerżnięte z blade runnera tj hower, ale zrób tu nowe rzeczy typu jakieś smartfony, okulary vr itd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink