Klątwa krwi, cz 1, creepy pasta.

Witam witam! Chcieliście, to macie. Jakoś mnie wena naszła na nową pastę. Oczywiście reszzta będzie kontynuowana, ale trza powrócić na stare śmieci, trza napisać jakiś makaron! To też zapraszam na to all dente. Może komuś zasmakuje?

Staliśmy w milczeniu. Krąg postaci odzianych w czarne szaty z kapturami i maski, dokładnie zasłaniające twarze. Każdy dzierżył w prawej ręce świecę. Każdy był gotowy na to, co nadejdzie.
Jason wyrysował kredą pentagram po środku podłogi. W czasie, gdy on malował ów symbol my zaczynaliśmy naszą modlitwę w tajemnym języku. Nasze głosy to opadały, to wznosiły się w harmonii, niezakłucone żadnym opcym dźwiękiem, żadną opcą myślą, wszyscy byliśmy skupieni tylko i wyłącznie na naszym zadaniu.
Po namalowaniu symbolu Jason zaczął podawać z ręki do ręki mały sztylet. Wiedzieliśmy, co mamy zrobić. Nacinaliśmy prawe ramiona i pozwalaliśmy, by krew spływała nam po przedramionach i kapała na świecę, a część kropli wędrowała na dokładnie sam środek wyrysowanej gwiazdy.
Wszystko przebiegało bezproblemowo, wszystko przebiegało tak dobrze, jakby było wyćwiczone. Tak wsumie było. Oczywiście każdy z nas trenował wcześniej do tej chwili. To tego właśnie dnia miało się stać,
Rozmyślania przerwał mi Jason, dający nam znak do zapalenia świec. Zapaliliśmy je zapałkami i ustawiliśmy na ramionach pentagramu. 6 świec, szósta, Jasona stojąca na środku i 5 na każdym ramieniu gwiazdy. Wszystko to miało symbolizować symbol piekielny. 6 osób w kręgu, 6 świec, 6 ofiar, dające magiczną liczbę 666.
Świece rozgożały jasnoczerwonym, gorącym płomieniem. Po mimo jaskrawej eksplozji wypalały się zaskakująco wolno, ale tak oczywiście miało być.
Teraz powróciliśmy do naszego zaśpiewu. Słowa, których używaliśmy w tym rytuale opowiadały o odrodzeniu, uwolnieniu z wiecznego cierpienia i o błaganiu o litość wyzwalanej istoty.
Nad pentagramem z wolna zaczął zbierać się purpurowy dym, który z pewnością nie pochodził z żadnej ze świec. Ich płomień rozgożał jeszcze bardziej, choć niewydawało się to możliwe, ale tak właśnie było. Następnie cały pentagram oraz nasz krąg zaczęły wirować w ruchu przeciwnym do ruchu zegara.
Otaczała nas purpurowa zasłona dymna. Wirowaliśmy z zamkniętymi oczami w blasku świec, ze śpiewem na ustach, z sercami pełnymi wiary i miłości do istoty, którą chcieliśmy wydobyć z czeluści.
W końcu poczółem przez powieki uderzenie gorąca. Zatrzymaliśmy się i otworzyliśmy oczy.
Świece właśnie się dopalały. Purpurowy blask jednak nie zniknął. Przeciwnie. Był jaśniejszy, a w jego świetle z ziemi zaczął wyłaniać się owalny przedmiot. Pieczęć.
Teraz miała nastąpić najważniejsza część ceremonii. Jason miał podnieść kamień i odczytać w blasku świec zawartą na nim inskrypcję, by dokończyć obrządku. Lecz właśnie wtedy zdażył się ten niewybaczalny błąd.
Jedna osoba z kręgu niespodziewanie przyklękła na jedno kolano na skutek pośliźnięcia się na gładkiej jak lód posadzce. Chciała złapać równowagę, lecz zawadziła dłonią o środkową świecę.
– Nie! – Krzyknął Jason, lecz było już za późno.
Świeca, a właściwie resztka świecy razem z podstawą przewróciły się z dziwnym trzaskiem podobnym do huku petardy, a za nią poszła reszta. Purpurowa mgła, wcześniej kryjącasię tylko w zakamarkach pentagramu rozgożała teraz z pełną mocą, wychodząc po za jego obręb.
– Jak do tego doszło! – Zadawaliśmy sobie to pytanie. Wyjaśnienie było o wiele bardziej prozaiczne, niż byśmy mogli sobie wyobrazić.
Jedna z upadających świec zatarła linię pentagramu, przerywając zaklęcie. Uwolniona energia postanowiła oczywiście to wykożystać irzuciś się na nas. Ztłamsić, zdeptać, zmiażdżyć, zniszczyć. Prubowaliśmy się od niej uwolnić, lecz na to też było zbyt późno.
W końcu, tytanicznym wysiłkiem udało mi się uciec z jaskini, w której dokonywaliśmy rytuauu. Nie wiem, ile biegłem, lecz nie czółem chyba nic. Niestety, nie zauważyłem kamienia na swojej drodze. Podknąłem się o niego, przewróciłem i udeżyłem głową. Poczółem okropny ból i utraciłem przytomność.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink