Wstęp i prolog

Witam! Tutaj będzie zamieszczane moje nowe opowiadanie. Wiem wiem, mam dużo takich, które już piszę, ale mam wenę na manamony, więc tutaj będziecie mieli to, co wylęgło się z mroku, znaczy cienia, albo, no, wiecie o co chodzi. Zapraszam do czytania.
Prolog.
Nad miasteczkiem Sirot wstawał nowy dzień. Eagale zaczynały wychodzić na łowy, Wormary zjadały liście, słowem, zwykły pożądek tego świata. Lucas wstał i przeciągnął się. Miał zostać trenerem manamon! Tego dnia! Ubrał się pospiesznie i zszedł na dół.
Perspektywa Lucasa.
Po tym, jak zjadłem śniadanie wziąłem wczoraj zpakowany plecak i wyszedłem na ulicę. Tata jak zwykle został zatrzymany w pracy. No cóż, ale Shadow organization sama się nie zniweluje. Poszedłem do laboratorium mojej siostry, prof Sierry. Została ona nowym profesorem manamon po tym, jak nasza matka, Murette wylądowała w szpitalu przez zatrucie jadem Delazzarda podczas wycieczki po kiarre. Gdy dotarłem na miejsce przywitała mnie Sierra.
Hej Luke! Zawołała entuzjastycznie potrząsając moją dłonią.
Noo, siemka siostra. Odparłem wchodząc do środka.
Ty pewnie po manamona? Zapytała się.
Taak. Powiedziałem zakładając ręce za głowę.
Wsumie, wszystkie startery zostały już wybrane, ale mam coś specjalnego. Sama go odnalazłam. To mówiąc podała mi Meganet.
Co to? Zapytałem.
Zobacz Odpowiedziała z tajemniczym uśmiechem.

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink