A on tam stał, creepy pasta.

Uwaga! Mogą się tutaj znaleść treści, nieodpowiednie dla wrażliwych osób! Czytasz na własną odpowiedzialność!

Padał deszcz. Po ulicach hulał wiatr, zabierający ze sobą papierki, liście i inne śmieci. Malutki chłopczyk klęczy w brudzie ulicznym, wyciągając rączki do przechodzących osób. Widać, że jest wygłodzony. Nikt mu nie chce pomóc. A on tam stał, i się śmiał.
Izba wytrzeźwień. Młody pijaczek siedzi na krześle, bredzi, ślini się. Obok niego stoi szklanka do połowy wypełniona wodą. Młody szarpie się, jakby ktoś go chciał udeżyć. A on tam stał. I się śmiał.
Szpital. Po korytażu idą dwie pielęgniarki, rozmawiają przyciszonymi głosami. Pchają wózek z potwornie zmasakrowanym pacjentem. Mężczyzna praktycznie nie ma połowy twarzy. Jego lewe oko, nozdrze, ucho, włosy po lewej stronie są doszczętnie spalone. Ten człowiek nigdy nie wróci do normalności. A on tam stał. I się śmiał.
Klub. Facet trzymający kaptur naciągnięty na głowę siedzi przy barowym stoliku, popijając whiskey razem ze swoimi kolegami. Wszyscy się śmieją i są zalani. 1 z mężczyzn wstaje, potrąca krzesło, które upada robiąc hałas. Pech chciał, że krzesło upada na nogę gościa w kapturze. Słychać wrzask, chrupnięcie i widać czerwień. Ciężki stołek spadł prosto na kostkę nieszczęśnika, która została ztrzaskana przez ciężki, metalowy mebel. Człowiek chce się podnieść, zawadza głową o kufel. Kufel upada na blat, alkochol się rozlewa, kaptur spada z głowy, odsłaniając nienaturalnie białą twarz po lewej stronie, ze sztucznym okiem, uchem i zniekształconym nosem. Lewa połowa głowy jest całkiem łysa. Pijacy śmieją się z kolegi. A on tam stał. I się śmiał.
Sala operacyjna. Chirurdzy właśnie wkładają śruby w łączenia kostki z resztą nogi. Środek znieczulający przestaje działać, słychać wrzaski bólu. Lekarze w pośpiechu podają nową dawkę pacjentowi. Ten chce wstać, ale ze względów bezpieczeństwa jestprzywiązany. Szarpie się jakiś czas, po czym nieruchomieje, gdy środki zaczynają działać. Lekarze wracają do pracy. Jednemu poślizguje się ręka, dzierżąca skalpel, robiąc ranę przecinającą zewnętrzną część stopy w poprzeg. A on tam stał. I się śmiał.
Biuro. Ludzie spieszą, zajęci swoimi sprawami. Człowiek w białej koszuli siedzi na fotelu, zapisując coś na komputerze. Obok niego, inni pracownicy robią coś podobnego. Trzaskają drzwi, wchodzi starszy człowiek z brodą. Podchodzi do człowieka w koszuli, zamienia z nim parę słów, szybko czyta zapisany tekst. Gwałtownie porusza myszą na jego biurku, zamyka edytor tekstu, wyłącza sprzęt po czym gestem wskazuje człowiekowi, że tamten ma odejść. Ten, ze spuszczoną głową pakuje plecak, następnie wychodzi, kulejąc. A on tam stał. I się śmiał.
Ciemna uliczka. Na ziemi leży człowiek w brudnej koszuli. Nad nim stoi trzech dresów, którzy go kopią i biją. Nadjeżdża radiowóz. Bandziory w pośpiechu uciekając, nadeptując na ręce, brzuch i nogi leżącego. Radiowóz się zatrzymuje, kilku policjantów podnosi człowieka z ziemi, pakują go do radiowozu. A on tam stał. I się śmiał.
Supermarket. Wyglądający mizernie mężczyzna ukradkiem podchodzi do działu mlecznego, patrzy, czy nikt nie idzie, zabiera paczkę sera z półki, wpycha ją do kieszeni i pospiesznie wychodzi. Jego kieszenie są wyładowane jedzeniem, biżuterią, a w plecaku widać jakieś ubrania. Piszczy alarm. Nadbiega ochroniaż, brutalnie zakłada człowiekowi ręce za plecy. Przeszukuje go, zabiera mu wszystko z wyjątkiem batona, którego nie spostrzegł. Wyciąga telefon, by zadzwonić na policję. Złodziej szybko ucieka, kożystając z nieówagi pracownika. W biegu pogryza batona. A on tam stał. I się śmiał.
Przedszkole. Przed bramą stoi facet w płaszczu z kapturem. Wydaje się nieforemny, jakby jego lewa noga była uszkodzona. Z budynku wychodzą dzieciaki, wprost do czekających rodziców. W odległości od reszty smutno kroczy mała dziewczynka w zielonej sukieneczce. Mężczyzna czeka, asz wszyscy odejdą, nadchodzi samotna kobieta, kierując się w stronę maleńkiej. Mężczyzna nagle brutalnie kopie prawą nogą opiekunkę z domu dziecka, która przyszła po dziewczynkę. Wyciąga nóż, dźga kobietę w ramiona i zaciąga do ślepego zaułka obok przedszkola. Potem pakuje obie do auta, stojącego na uboczu. Sam wsiada i odpala silnik. Gdzieś jedzie. Wkońcu wysiada, zabiera także porwane kobiety. Zaciąga je do mrocznej piwnicy i przywiązuje do krzeseł. Zaczyna je brutalnie kaleczyć, łamać im kości, przypalać i robić inne rzeczy, o których nie chcecie wiedzieć. Po jakimś czasie opiekunka wyzionęła ducha. Oprawca zabiera zwłoki, tnie je na kawałeczki, wrzuca do worka, wyrzuca do kubła na śmieci, wraca do piwnicy gdzie na ziemi w kałuży krwi leży nieprzytomna, ranna dziewczynka. Mężczyzna wyciąga kombinerki, ale dziecko nagle wstaje, popycha sadystę, który wywraca się na kałuży krwi. Jego głowa trafia w jakąś szafę. Dziecko tym czasem chce uciec, lecz mężczyzna zdążył zamknąć drzwi na klucz. Mała wali w nie pięściami. Leżący tym czasem wstaje, śmieje się i odwraca w stronę dziecka. Wymierza mu cios w szczękę. Słychać chrupnięcie, gdy kości zostają ztrzaskane brutalną siłą. Człowiek wlecze dziecko na gnijące krzesło, przywiązuje je i masakruje dalej. Potem tylko pozbywa się zwłok tak samo, jak tamtych, i innych. A on tam stał. I się śmiał.
Hotel. Na wysokim stołku siedzi mężczyzna w granatowej liberii. Trzaskają drzwi, wchodzi dwuch policjantów. Podchodzą do siedzącego, zakówają go w kajdanki, wyprowadzają. Pakują do radiowozu. Pytają o zbrodnie, a on się do wszystkiego przyznaje. A on tam stał. I się śmiał.
Sala sądowa. Sędzia pyta oskarżonego, zakutego w kajdanki człowieka o zbrodnie. Tamten informuje, że zabił dwadzieścia sześć osób. Miało być dwadzieścia siedem, ale ostatni chłopczyk mu uciekł. Potem odkryto worki. Mężczyzna zostaje skazany na karę śmierci. A on tam stał. I się śmiał.
Sala egzekucyjna. Na krześle elektrycznym siedzi skazaniec, już gotowy do egzekucji. Kat pyta, czy ma on ostatnie życzenie, na co tamten odpowiada że tak, chce ostatni raz zobaczyć swój nóż. Kat wręcza narzędzie straceńcowi. Tamten gwałtownie zamachuje się nim na kata. Mężczyzna odnosi niewielkie rany dłoni. Egzekutor tym czasem przekręca dźwignię. A on tam stał. I się śmiał.
Teraz ty uważaj, żeby ON nie zniszczył ci życia tak, jak zniszczył temu chłopcu.
A skąt wiem, co on zrobił? No cóż.
To JA tam stałem. I się śmiałem.

A teraz mała zagadka do społeczności. Dajcie jakiś zarys historyczny, kim był bohater, czemu zachowywał się tak, a nie inaczej?

6 komentarzy

  1. Generalnie jakoś się to zrodziło w głowie po pewnej wiadomości podanej w mediach i moich osobistych przemyśleniach, ale cieszę się, że się podobało.

  2. To był jakiś seryjny, niestety nie wiem kto, ale na pewno skrzywdzony w dzieciństwie i potem też, co na niego wpłynęło/ Ciekawie napisane, dobrze, że nie czytałam tego w nocy, bo bardzo działa na wyobraźnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink