Światło i ciemność, część 3

Megafon, zacznijmy od pisku! Nakazuję. Exploud otwiera mordę i wydaje z siebie dziwaczny, skrzekliwy, nieprzyjemny dźwięk. Smoczyca ryknęła z bólu, upadając. To był dla niej koniec w tej walce.
Och, byłaś świetna Hydra. Dziewczyna sięga po pokeball smoka, chowa go tam. Z kolejnej wyrzuconej kuli wychodzi zwinny Ninjask, który zatacza krąg na około pola walki.
Ninja, taniec mieczy! Rozpoczyna Meliana. Stwór skupia energię w szponach, podnosząc swój atak.
Mój Exploud uczył się kiedyś atakować muzyką. Tak, nie żartuję. Gdy był jeszcze Whismurem trenował ataki muzyką. Wychodzi mu to całkiem nieźle.
Megafon, atakuj "Run away!" Nakazuję. Mina Meliany w tym momęcie? Bezcenna. Exploud tym czasem zaczyna tupać o ziemię, jak bemben. Znów otwiera mordę i, takiego ryku raczej nigdy nie słyszeliście, lecz był to prawdziwy tekst piosenki. Miotany falą dźwięku Ninjask żałośnie piszczy. Wkońcu wielki stwór skończył swój cover.
Co, co to było? Pyta mnie zaciekawiona trenerka.
Widzisz, mój Megafon uczył się kiedyś śpiewać do walk. Często włączał i robi to nadal, włącza sobie radio z muzyką i uczy się tekstów piosenek, którymi potem walczy. Mało Exploudów to potrafi.
Ciekawe. Możesz później nauczyc tego moją Flyriannę? Pyta mnie wyzywająca wypuszczając na chwilę z kuli Loudred.
Sprubujemy. Śmieję się, ale zgadzam się, bo czemu nie?
Gotowa do dalszej walki? Pytam śmiejąc się.
Jasne jak słońce! Uśmiecha się, wracając do walki.
Ninja, nożyce! Mówi. Robal w mgnieniu oka podlatuje do rywala i chwyta go za prawą dłoń.
Zły ruch. Ognista pięść! Nakazuję. Łapa mego stwora w ułamku sekundy otacza się ogniem, ppoczym Exploud poprostu rzuca przeciwnikiem o ścianę.
Nie! Ninja, wszystko w pożądku? Pyta się zaniepokojona Meliana. Widząc jednak że jej stworek wstaje oddycha z ulgą.
Jeszcze raz nożyce, ale nie w rękę! Mówi.
Jestem na to przygotowany. Gdy robak jest blisko mówię krutko.
Megafon, Lost shadow! Fioletowy znów z otwartą mordą wyśpiewuje tym razem kultowy przebój zespołu "The wing of Pelipper". Robak jednak leci na oślep, wkońcu zatapiając pazury w ciele giganta, który asz zaryczał z bólu, patrząc na o wiele mniejszego przeciwnika z wściekłością.
Dobra ta muzyka, ale to nas nie powstrzyma! Giga wstrząs! Nakazuje trenerka. Jej stworek w ułamku sekundy rzuca się na mojego stwora, otoczony fioletową poświatą. Słychać głośny trzask, gdy robak uderza w o wiele większego rywala, który się przewraca.
Megafon szybko się podniósł, rozwścieczony jak nigdy.
Twój pokemon musi teraz odpocząć, a my z tego skożystamy! Wybuch dźwięku! Postanowiłem użyć najpotężniejszego ataku Explouda.
Stwór wziął ogromny hałst powietrza, otworzył wszystkie rury, po czym wydał z siebie taki ryk, że asz tynk się z sufitu posypał, a kilka plastikowych figurek pokemonów z szafek pospadała na podłogę. Robak nie miał nawet minimalnych szans, by to przetrzymać. Nieprzytomny, porwany w wir niszczycielskiego ataku, koziołkował w powietrzu, by zakończyć lot na parapecie okna.
Ninja, byłeś świetny, dużo zrobiłeś. Mówi do swego stworka Meliana. Ukryła go w ballu, po czym spojżała na mojego mistrza dźwięku.
Mam tutaj godnego rywala dla ciebie. Ruszaj! Powiedziała wyrzucając z ręki ostatnią już kulę. Blask wylewający się z okrągłego przedmiotu uformował sylwetkę wielkiego kraba. Miał bardzo charakterystyczny element na pancerzu, wielką, czerwoną gwiazdę.
Crawdaunt. Mówię cicho mierząc wzrokiem skorupiaka. Bardzo silny wodno mroczny pokemon. Megafon może mieć z nim problemy, ale jak się powiedziało a, trzeba powiedzieć b!
Shelly, krabo młot! Zdecydowanym głosem mówi dziewczyna. Jej krab uniósł swoje wielkie, zębate szczypce, które otoczyły się białą poświatą. Zamachnął się nimi, trafiając Explouda prosto w lewe kolano. Ten, niespodziewający się czegoś takiego albo raczej ataku prawie z ziemi zaryczał i się przewrucił.
Ryk, wyceluj w ziemię! Wpadłem na pomysł, który pozwolił szybko stanąć mojemu przyjacielowi na nogi. Krab nawet się nie skrzywił słysząc ten głośny dźwięk, ale nic w tym dziwnego. Crawdaunty są przystosowane do życia wsumie wszędzie, więc na takie drobnostki muszą być odporne..
Jeszcze raz! Prosi trenerka. Skorupiak znów rzucił się na fioletowego ze szczypcami. Tak jak poprzednio dźwiękowy nie zdążył uniknąć i oberwał, tym razem w drugie kolano. Nie przewrócił się jednak, bo podparł się o muszlę kraba, którego zaraz potem odepchnął elektro ciosem na bespieczną odległość.
Ataki dźwiękowe nic nie dadzą, wiesz o tym? Pytam mojego pokemona, który zdecydowanie kiwa głową.
Elektro cios! Nakazuję szybko.
Kontruj to chrupaniem! Wymyśliła wyzywająca. Szczypce jej stwora zamknęły się na pięści fioletowego przeciwnika. O dziwo, to właśnie Exploud wyszedł gożej na tym, chociaż jego atak był efektywny na rywala. Stwory chwilę odpoczywały po tym, lecz szybko były gotowe do dalszej walki.

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink