Dziwne pliki, creepy pasta.

Witam! Widziałem, że polubiliście moje psychologiczne rozważania. Skoro tak, no to prezentuję kolejną część tego, nazwijmy to cyklu. Zaliczam to pod cp z kilku przyczyn. Po pierwsze, ma to budzić wiele emocji. Po drugie, pozwala doświadczyć dreszczyka. No i po trzecie, poprostu wiele tego typu historii podpinano pod cp. Zapraszam do lektury!

Sonic.exe, smile.jpg, za pewne każdy z was coś z tego kanonu kojaży. Prawda?
Nie? Nie kojażycie? Jestem pewien że jednak tak. Każdy chociaż słyszał coś o sonicu.exe albo smile.jpg.
Dlaczego jednak podczas czytania takich historii boimy się otwierać zamieszczone pod spodem pliki?
Pierwszą z części jest autosugestia, o której już pisałem wcześniej. No ale to nie jest jedyny powód.
W człowieku jest jeszcze kilka jak nie kilkadziesiąt mechanizmów z czasów, gdy jeszcze chodziliśmy po drzewach, skaząc z gałęzi na gałąź. Jednym z takich mechanizmów jest strach przed nieznanym.
Tak. Dobrze widzicie, dobrze słyszycie. Zwykły, prymitywny strach przed nieznanym.
Tak jak wiele rzeczy, potrafi on uratować nasze życie w niektórych sytuacjach. Weźmy np dziwną ciecz wyciekającą z pękniętej rury. Woda to to nie jest, to wiemy od razu. No ale właśnie. Nie jesteśmy na tyle głupi, żeby prubować od razu tej cieczy. Może zamoczymy w niej palec. Może powonchamy. Ale mało który z nas będzie na tyle odważny, by wziąć to do ust. Bo może to jest śmiertelna trucizna? Prawda? Może rozlany elektrolit, a może sok z cytryny? Może pozwoli nam to poznać sekrety świata. Nasze oczy otworzą się na wcześniej nieznane, które teraz stanie się dla nas wręcz śmieszne?
A może jednak ten płyn sprawi, że będziemy się zwijać z bólu w wiecznej agonii?
Może lekko przekoloryzowane. Ale wiecie chyba, o co mi mniej więcej chodzi.
Gdy widzimy dziwne zwierze nie prubujemy do niego podchodzić i głaskać. Raczej obserwujemy je, robimy notatki, by po czasie gdy je jakoś poznamy zbliżać się z każdym dniem.
No ale, może to jest wilk w owczej skórze? Kto to wie.
A może największy przyjaciel człowieka, dotąd nieodkryty?
Tutaj pomaga nam strach przed nieznanym. Gdyby ten mechanizm nie działał, mogło by to się źle kończyć. Każdego dnia miliony wypadków z błachych powodów.
Tak jak wszystko, każdy kij tutaj też ma oczywiście dwa końce. Bo jeśli będziemy w ciężkiej sytuacji i będą dwa dziwne wyjścia, może nic nie zrobimy i umżemy w samotni, a może jednak uciekniemy?
Instynkt przetrwania. Kolejna ciekawa sprawa. Często może stać się tak silny, by wytłumić inne mechanizmy, np właśnie strach przed nieznanym, czy autosugestię, wszelakie fobie, a nawet zmęczenie.
Teraz może bardziej przyziemny przykład dobrego wykożystania tego strachu.
Jak widzimy pierwszy raz ogień, raczej nie wkładamy tam rąk, bo czujemy, że może to się skończyć marnie. Nawet małe dziecko w większości przypadków nie jest na tyle głupie, by wkładać dłonie w płomienie.
Ale jaki to ma związek z dziwnymi plikami?
Prześledźcie całość od początku.
Już wiecie?
W sytuacji dziwnego pliku, generalnie creepypast, w grę wkracza kilka mechanizmów. Jednak dwa są najsilniejsze.
Autosugestia, i właśnie strach przed nieznanym.
Autosugestia podpowiada. Nie otwieraj tego, to jest złe, zniszczy cie!
Natomiast strach przed nieznanym podszeptuje.
Skąd wiesz, co to jest? Może ten kto to pisał ma rację, zniszczy ci to życie! A może je poprawi?
Po co kusić los!
Dlatego większość z nas podświadomie może czuć, że coś jest tu nie tak, i nie otwieramy tego typu plików.
W 99% przypadków nie macie się czego bać. Zrobienie przeklętego pliku jest niemożliwe. Niszczącego komputer, owszem, da się zrobić, no ale proszę was. Chyba zapłacę milion dolarów osobie, która napisze program, który pozwoli przenosić obiekty fizyczne między komputerami, jak sonic.exe wyskakujący z ekranu by pobawić się z Tomem, czy w jakiś sposób powiązany z plikiem funnydog.jpg pies Drake.
Takie coś jest poprostu niemożliwe.
No dobra, w tym ostatnim przypadku może coś by dało radę zrobić.
Jeśli by tak wszczepić do mózgu psa chip, który po utracie lub zmianie odpowiednich danych pobudza mózg psa do działania, może takie coś dało by radę zrobić.
Ale nie tak łatwo. Nie za darmo.
Nie na tym świecie.
Nie w tych czasach.
Zwłaszcza nie w tych.
No ale zawsze pozostaje ten jeden procent.
On zawsze był, jest i będzie.
Bo istnieje niewielka, bardzo mała szansa na to, że może jednak ktoś już wymyślił przenoszenie obiektów via komputer. Może takie chipy domózgowe już istnieją, tylko,
tylko nie pochodzą stricte od nas, ludzi.
Może jakaś inteligentniejsza, dotąd nieznana cywilizacja istnieje i tworzy takie rzeczy?
A może teoria wieloświata jest prawdziwa?
Tego nie wiemy.
I dal tego też się boimy.
Dlatego też nie uruchamiamy tych plików.
Bo nic nie jest tak do końca pewne.
Po co kusić los, prawda?

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink