Wszystko się kończy, wszystko się zaczyna, cz 7. Crepy pasta.

Od autora. Tutaj bardzo chaotycznie, ale tak miało to być. Wszak sytuacja nie napawa optymizmem.
Kilkanaście, do słownie kilkanaście minut po rozpoczęciu się pandemonium znów zaczęła działać telewizja, radio i inne media. Było to nawet dość zabawne. Na ulicach dzieje się masakra, a tutaj ktoś przypomniał sobie że ajj, zapomnieliśmy o mediach!
Na wielu kanałach nadawana była ciągiem jedna i ta sama informacja.
– Uwaga uwaga! Wiadomości z ostatniej chwili! Wykryto nieznanego wirusa, pochodzącego z chmur! Zawarta w deszczu substancja to mikroskopijny wirus. Wnika do organizmu przez dostanie się deszczu do oka, ucha, nosa, ust lub innego miejsca newralgicznego na ciele. Dotyka on tak samo zwierząt jak i ludzi, a jego obiawy można śmiało określić na zombicystyczne. Tak, dobrze słyszycie. Zarażeni w początkowej fazie działania wirusa, który rozpoczyna pracę prawie od razu od dotarcia do ciała, zaczyna podnosić temperaturę zarażonego. Ten czuje się źle. Po kilkunastu minutach wirus doprowadza do silnych wymiotów, podczas których ofiara pozbywa się całkiem zawartości żołądka, oraz wypłukuje się z wielu składników. Wtedy następuje faza trzecia, czyli blokada mózgu, wszystkim steruje od teraz wirus. Zarażeni to do słownie żywe zombie! Nakazuje się mieszkańcom pod żadnym pozorem nie wpuszczać mających oznaki do domów. Miasta będą teraz przeszukiwane przez wojsko i policję. Tam, gdzie będzie dużo zakażonych, domy będą równane z ziemią, lub wysiedlane masowo. Choroba wydaje się nieuleczalna. Niestety trzeba zabijać zakażonych, lub przechowywać ich w sterylnych pomieszczeniach do badań, którymi zajmuje się już wiele firm farmaceutycznych. Zakażony jest w pełni świadom swej postawy, w pełni żywy. Nie jak typowe zombie. Wirus wydaje się nie przenosić z istoty na istotę, jedynie przez kontakt krwi lub śliny. Podczas wychodzenia z domów należy zasłaniać szczelnie twarz. Jak rozpoznać zarażonego? Podpuchnięte, czerwone oczy. Rumiana twarz, słabe i powolne ruchy, zaburzenia. –
Komunikat ten zalewał także setki portali społecznościowych i płynął ze wszystkich głośników całego miasta, w akompaniamencie syreny alarmowej.
– O kurwa. – Szepnęła Anna.
– Nikola, co z twoją rodziną? – Zapytał Albert kładąc dziewczynie dłoń na ramieniu.
– Nie, nie wiem. Mieszkają w krakowie. Ja się przeprowadziłam ze względu na studia, i pracę. – Odparła blada dziewczyna.
– Miejmy nadzieję, że wszystko z nimi w porządku. – Wezdchnął Albert.
– Nie masz chyba wyboru i musiż zostać tutaj. Postaram się jakoś dostać do twojego domu po rzeczy czy coś, daj mi klucze i adres.
– Kwiatowa 6, mieszkanie 4 na pierwszym piętrze. – Odparła podając klucze Albertowi. Nie prubowała nawet proponować pomocy albo się sprzeciwiać, widząc jaka jest sytuacja. Z resztą czuła się bezpiecznie w tym domu. Mężczyzna, natychmiast wybiegł z domu.
Wrócił po kilkunastu minutach z plecakiem i walizą, blady bardziej niż wcześniej.
– Słuchajcie. To jest poprostu jakaś masakra. Widziałem jak, wojsko strzela do ludzi! Do ludzi, rozumiecie! Nawet zwykłą gorączkę, pierdoloną gorączkę potrafią wziąć za obiaw! Nie sprawdzają tego w żaden sposób! A co do twojego dawnego domu, to już tam nie wrucisz. Nigdy. Coś wybuchło na strychu, najpewniej jakiś niewypał albo coś, albo ktoś podłożył ogień, i budynek, w ostatniej chwili udało mi się ocalić to i spierdolić. – Powiedział.
– Dziękuję. – Powiedziała blada Nikola ustawiając rzeczy w sypialni, pod oknem.
– Co my teraz zrobimy! – Panikowała Anna.
– Nie wiem. Musimy być bardzo ostrożni. Dzwoniłem do Józka jak wracałem. U niego sytuacja wcale nie jest lepsza. Wyburzanie masowe, mordowanie na potęgę. To jakiś horror. – Odparł.
– Co, co z Natalią? – Zapytała Anna.
Albert zaklął wyszarpując z kieszeni telefon. Jak na złość właśnie wtedy rozległ się głośny trzask, po którym zniknął zasięg. Przestały znów działać rzeczy takie jak prąd, czy tv.
– Co tam się dzieje! – Zawołała Nikola patrząc przez szyby.
– Chyba, chyba elektrownia runęła. – Odparł mężczyzna.
– Napór zakażonych? –
– Chój wie. –
Cdn.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink