Wyciągnąłem manapedię i nakierowałem najpierw na Reksa, potem na Wormara.
Mutmo, manamon pies typu standardowego. Dzięki unikalnemu dna może przemienić się w wiele form. Mówi się, że może mieć każdy typ po przemianie.
Wormar, manamon larwa typu robaczo trującego. Większość życia spędza na jedzeniu liści i oczekiwaniu na przemianę.
Akcja! Kąsanie! Zawołaliśmy. Stworki rzuciły się na siebie. Reks wystawił głowę na przód, natomiast robak otworzył pyszczek odsłaniając ząbki i zaczął pełzać w stronę pieska. Oba stworki się trafiły. Wormar ugryzł Reksa w lewe ucho. Tamten pisnął z bólu i kontratakował rzucając przeciwnikiem o drzewo.
Twardniejący śluz! Zawołał trener robaka.
Akcja! Nakazałem.
Gąsiennica wypluła trochę żółtej mazi, która na szczęście nie trafiła w Mutmo, tylko ochlapała pień brzozy. Owa masa natychmiast zastygła. Tym czasem Reks jeszcze raz uderzył robaczka ciałem. Robak odleciał spory kawałek i był niezdolny do dalszej walki.
Nie! Krzyknął chłopak i odwołał swojego manamona. Na jego miejscu pojawił się mały piesek. Wyciągnąłem manapedię.
Pixor, manamon mały wilk typu cienisto standardowego. Ze względu na słodki wygląd często ludzie próbują go tresować jak psa, jednak udaje się to tylko nielicznym. Pixor spędza dużo czasu na wyładowywaniu energii, której ma zadużo. Pochodzi z Kiarre.
Akcja! Zawołaliśmy jednocześnie. Oba psy rzuciły się na siebie. Jednak gdy miało dojść do zdeżenia Reks niezpodziewanie otworzył pysk i ugryzł wilczka w łapę.
Nauczyłeś się gryzienia! Zawołałem.
Mu t mo! Szczeknął szczęśliwy manamon. Tym czasem Pixor nawrucił aby udeżyć, lecz Mutmo wyminął jego szarżę i ponowił atak. Wilczek zaczął skomlić z bólu.
Cienisty pazur! Nagle krzyknął trener mrocznego.
Pix! Zawył wilk stając nadwuch łapach. Jego przednie łapy utonęły w czarnej energii. Tak przygotowany ruszył na Reksa.
Warczenie! Powiedziałem szybko.
Muuuuu! Warknął pies. Pixor niespodziewając się takiego posunięcia zawachał się przez jedną sekundę, ale ta sekunda była decydującą, ponieważ pies rzucił się na niego z akcją i przewrucił na ziemię.
Pixor! Krzyknął jego trener. Wilczek jednak wstał jak gdyby nigdy nic, zjeżył się i wypluł czarny promień. Reks został trafiony w ogon. Z piskiem przekoziołkował i prawie uderzył w drzewo.
Jeszcze raz zbeszczeszczenie! Nakazał trener Pixora.
Reks! Zawołałem patrząc uważnie na mojego stworka, który jednak wstał bez większych problemów i wyminął kolejny czarny promień.
Możesz dalej walczyć? Zapytałem się Mutmo.
Mo mu! Szczeknął energicznie kiwając główką.
Więc gryzienie! Powiedziałem.
Wrrrrr! Warknął pies i wbił zęby w ogon Pixora, który asz pisnął i się cofnął.
Ty też! Warknął przeciwny trener. Wilk otworzył pysk i wystawił ostre zęby. Ruszył na Reksa, jednak ten spryciarz postanowił uderzyć go z akcji w język! Trafiony tak wilczek był niezdolny do dalszej walki.
Nieeee! Chlipnął dzieciak chowając Pixora. Mój ostatni manamon, Tadder! Krzyknął rzucając mananeta. Na polu walki pojawiła się duża, niebiesko żółta kijanka. Wyciągnąłem zaraz manapedię.
Tadder, manamon kijanka typu wodnego. Jego umięśniony ogon pozwala mu na wysokie skoki. Po mimo tego, że jeszcze nie jest żabą, zachowuje się jak rozwinięta żaba. Preferuje błotniste środowisko.
Więc typ wodny. Pomyślałem chowając urządzenie.
Bombelki! Rozpoczął dzieciak.
Kontra akcją! Zawołałem.
Reh reh! Muumo! Zawołały stworki. Kijanka otworzyła pyszczek i zaczęła wypuszczać z niego masę bombelków. Reks tym czasem zaczął biedz na przeciwnika. Bańki pękały w starciu z rozpędzonym Mutmo, wkońcu Tadder oberwał bezpośrednio. Cios był jednak osłabiony przez owe bomble.
Szybki atak! Gryzienie! Powiedzieliśmy niemal jednocześnie. Niebieski na ogonie zaczął skakać coraz szybciej asz wkońcu z ogromną prędkością uderzył Reksa, który się przewrucił, jednak zdążył ugryźdź rywala w jego ogon. Oba stworki upadły na bok.
Tadder machał ogonem, bezskutecznie próbując się podnieść. Tym czasem Reks uderzył go z akcji, co sprawiło, że kijanka uderzyła o drzewo w warstwę śluzu Wormara, który natychmiast pęknął.
Podnieś się za pomocą bombelków! Nakazał jego trener.
Reh! Zarechotał wypuszczając wodne bańki na ziemię. Ich odrzut był na tyle duży, że mana kijanka wybiła się na ogonie.
Bombelki jeszcze raz, ale tym razem w Mutmo! Zawołał dzieciak.
Warczenie! Powiedziałem.
Wrrrrr! Warknął szczeniak. Tadder jednak wypuścił bomble, których Reks częściowo uniknął.
Gryź! Powiedziałem.
Uciekaj szybkim atakiem! Wymyślił trener mana kijanki.
Stworki znów ruszyły do ataku. Kijanka zaczęła swoje szybkie skoki, Reks ganiał ją z otwartą paszczą. Trwało to jakiś czas, a zakończyło się dość niezpodziewanie. Oba manamony były już nieźle zasapane gonitwą, jednak nie dawały za wygraną. Kijanka nie patrząc trafiła ogonem w jakiś kamień i wywruciła się, ale Reks także nie spisał się lepiej w tym starciu. Gdy już miał ugryźdź niebieskiego, maluch jakoś się odturlał przez co Mutmo ugryzł tylko powietrze i przewrucił się z powodu tego samego kamienia. Po chwili jednak ugryzł ogon rywala.
Tadder! Chlipnął jego trener patrząc na kijankę, która próbowała się podnieść. Ogon jednak zbyt się trząsł i mięśnie były zbyt wyczerpane. Gdy trener miał go odwołać nagle mały Tadder rozbłysnął białym blaskiem!
On, się, przemienia? Zapytaliśmy jednocześnie ja i jego trener. Tym czasem blask był coraz to jaśniejszy. Gdy znikł, naszym oczom ukazała się średniej wielkości żaba w kolorach żółto zielonych z niebieskimi elementami. Po jej wysuniętym języku skakały iskry. Wyciągnąłem manapedię.
Friggle, manamon żaba typu wodno elektrycznego, wyższa forma Taddera. Za pomocą języka może paraliżować przeciwników. Umie nim strzelać jak z bicza, co podnosi moc owych ataków. Jego skoki są na tyle wysokie, że jest w stanie zchwytać Dowinga lecącego na wysokości trzech metrów. Gdy pływa, wiosłuje językiem.
Łał! Przemieniłeś się! Zaśmiał się uradowany dzieciak głaszcząc swojego stworka po główce.
Frig gle! Zarechotała żaba ustawiając się na przeciw Reksa z groźną miną.
Reks, napewno chcesz dalej walczyć? Zapytałem.
Mut. Szczeknął, chociaż było widać że trochę się boi.
Gryzienie! Nakazałem. Reks natychmiast podbiegł do rywala otwierając mordkę do ugryzienia, lecz żaba odskoczyła z wielką gracją, machnęła przednimi łapami i uderzyła ciałem w Reksa!
To błyskawiczny skok! Zarechotał złośliwie dzieciak. Friggle, bombelki!
Ggle! Zarechotał manamon. Bańki które wypuścił były większe i było ich więcej.
Unik i akcja! Powiedziałem.
Muuuut! Szczeknął szczeniak biegnąc na bok. Gdy wodny atak został wyminięty ruszył na mana żabę. Ta oberwała z zaskoczenia i upadła na plecy.
Przypływ! Nagle wrzasnął przeciwny trener.
Gryzienie! Kontratakowałem. Z ust Friggle wypłynęła duża ilość wody. Z drugiej strony nadciągał Reks. Zdążył chapnąć zieloną, ale oberwał falą wody. Wzbiła się wielka chmura pyłu. Gdy opadła, okazało się że Manamony ledwo zipią. Mogły wykonać jeszcze maksymalnie po jednym ataku.
Przypływ! Gryzienie! Zawołaliśmy. Sytuacja wsumie się powtórzyła, z tym wyjątkiem, że szczeniak oberwał nieco słabiej przez wycelowanie ataku żaby. Końcem końców wzbiła się jeszcze większa chmura pyłu. Opadała bardzo po woli. Gdy ostatnie drobiny znalazły się na ziemi, okazało się, że oba manamony są niezdolne do walki!
Dzięki Reks, to było świetne! Zawołałem szczęśliwy biorąc go na ręce.
Muutmo, pisnął cichutko liżąc mnie po ręce.
Friggle ty, no, ekhem, to było, no, tego, dobre. Mruknął dzieciak chowając żabę do kuli i uciekając.
Dziwny jakiś. Powiedziałem do siebie i weszliśmy do Amicy.
Natychmiast udaliśmy się do hotelu i odpoczeliśmy po walce. Przy okazji zjadłem obiad w owym miejscu, jako trener nic za to nie musiałem płacić.
Hmmm. Wsumie np dla tego że nie mam pomysłu jak to zrobić tutaj, bo improwizacja is your friend jedynie
Dlaczego nie? W cyklu "Dziedzictwo" autor opisał szkolenie Eragona. W sadze "Zmierzch" było opisane jak Bella trenowała pod okiem Kate rozciągając tarczę. W cyklu "Blask Corredo" były opisane lekcje przyszłych młodych artystek najpierw z Wysp Sierot, a potem ze szkoły artystki Laory.
Dzięki.
Zarąbiste opowiadanie.
Widzisz, całwego okresu szkoleniowego nie chciałem pisać, bo i po co? Dla zainteresowanych mogę zrobić chapter specjalny oczywiście, ale było by to dość monotonne. Wszak raczej nie piszemy w książkach o okresie typowej nauki, prawda?
Spoko, ale oni tak walczyli bez żadnego przygotowania? Gdzie nauczyciele? Gdzie treningi? Musieliby najpierw zapoznać się z tym, co te stwory potrafią. I niemożliwe, że nagle ten dzieciak, bez żadnego przygotowania tylko z tą mapką wiedział, co umie ten jego stwór.
Wena
Nieeeezłe, ale dłuższe dawaj.
super
Dzięki
Suuuuuper niezła walka.