Minął czas jakiś od ostatnich na świecie zmian i przemian. Szlachetni opserwowali, jak stworzenia lądowe chadzają, latające w przestworzach się poruszają, a te w wodzie mieszkające szypkim ruchem to tu tam pomykają. Lecz, choć świat pełen był gór wyniosłych, drzew zielonych, czy wulkanów ognistych czegoś wszystkim tutaj dalej brakowało.
Zebrali się tedy na kolejną naradę, by problem omówić. Pierwszy ozwał się jak zawsze Archeos, a jego głos grzmiąc całą ziemię okrążył.
– Bracia moi i siostro. Choć powołaliśmy do istnienia świat wspaniały, czegoś, zdaje mnie się tutaj brak. Jedne istoty po lądach chadzają, inne w powietrzu pomykają, a jeszcze inne wodną przestrzeń dominują. Lecz choć pełno tutaj gór wysokich, drzew rozłożystych, wulkanów ognistych i códów innych czegoś dalej zdaje się brakować. – Ozwał się Stworzyciel.
– Me zdanie takie samo, o bracie. Brakuje tutaj istoty, która po ziemi by chadzała, ją wielbiła i stworzenia potrafiła opanować. – Odparł mu na to Aruturus.
– Rację macie w braku, lecz nie tak za rzecz zabrać się należy. Brak tu istoty potężnej, w wpowietrzu pomykającej, która swym działaniem i wolą ptactwo wszelakie i owady w ryzach trzymać będzie. – Rzekł na to Ravenos.
– Masz i rację bracie, lecz wiatr tę istotę winien zasilać. Niechaj będzie szypka i sprytna, a takosz zwinna, jak wiatru powiewy. – Dodał Etrachios.
– Nie potraficie za rzecz się zabrać, bracia moi. Niechaj nowa istota sekrety wód zgłębia, niechaj ryby zapoznaje i oswaja, niechaj tereny morskie ogarnia swą wolą. – Ozwała się na to Bluena.
I rozmawiali tak dalej, rozmawiali kłucąc się i godząc, aż w końcu do kompromisu doszli. Tedy to, każdy ze Szlachetnych cząstkę swej mocy przekazał, by nową istotę do istnienia powołać.
Aruturus dał moc ziemi, by istota lądy zgłębiała i ich używała. Etrachios i Ravenos dary wiatru oraz niebios przekazali, by przestworzy się nie bała. Bluena obdarowała mocą wody, by istota w wodzie czuła się niby ryba. Archeos zaś, jako najpotężniejszy istotę człowiekiem ochszcił, podarował rozum, spryt, odwagę i męstwo. I tak stworzony został pierwwszy człowiek. A że była to istota słaba, choć z mocami potężnymi, tak też Smoki wszystkie zaczęły się zastanawiać, jako to mu pomóc, by niemal im równym był i nad światem zapanować potrafił. By wola jego kierowała istoty go zamieszkujące. By był panem tego, na co oni czasu nie mieli, albo co zrobionym zostało, a niewykożystanym potencjałem. Wiedzieli bowiem wszyscy, że to w człowieku, tej nowo powstałej istocie tkwi potencjał tego świata. Niejako to on był pierwszy i ostatnio za razem stworzony.
I choć słaby i nieporadny, choć tylko jeden jedyny, z jego widokiem Bestie widziały, że świat kompletnym jest. Że to właśnie człowieka brakowało do obrazu pełnego, do szczęścia, którego poszukiwali dla lądów, wód i przestworzy niezbadanych.